Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum ALTERNATYWA Strona Główna

Forum ALTERNATYWA Strona Główna » Przestarzałe wątki » Co ma Popper do Darwina i cóż to takiego ta "nauka"
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Co ma Popper do Darwina i cóż to takiego ta "nauka"
PostWysłany: Sob 2:08, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Z wikipedii:
[link widoczny dla zalogowanych]

- Warto o tym pamiętać zanim się z nauki zrobi boga obiektywizmu, z najpopularniejszego paradygmatu - oczywista prawdę, a z naukowców fanatycznych poszukiwaczy prawdy.

Cytat:
Struktura rewolucji naukowych

Paradygmat w nauce

Przez 13 zwięzłych, ale prowokujących do przemyśleń rozdziałów, Kuhn dowodzi, że nauka nie jest jednostajnym, kumulatywnym pozyskiwaniem wiedzy. Zamiast tego nauka jest serią spokojnych okresów przerywanych przez gwałtowne intelektualne rewolucje, po których jeden koncepcyjny światopogląd jest zamieniany przez inny. Kuhn spopularyzował w tym kontekście termin paradygmat opisywany przez niego jako w istocie zbiór poglądów podzielanych przez naukowców, zestaw porozumień o pojmowaniu zagadnień. Pomimo tego krytycy zarzucali mu brak precyzji w stosowaniu tego terminu.

Zgodnie z poglądami Kuhna paradygmat jest istotny dla badań naukowych, gdyż "żadna nauka przyrodnicza nie może być wyjaśniania bez zastosowania splecionych teoretycznych i metodologicznych poglądów pozwalających na wybór, ocenę i krytykę". Paradygmat kieruje wysiłkiem badawczym społeczności naukowych i jest tym kryterium, które najbardziej ściśle identyfikuje obszary nauk. Fundamentalnym argumentem Kuhna jest to, że dla dojrzałej nauki typową drogą rozwojową jest kolejne przechodzenie w procesie rewolucji od jednego do innego paradygmatu. Gdy ma miejsce zmiana paradygmatu, "świat naukowy zmienia się jakościowo i jest jakościowo wzbogacany przez fundamentalnie nowe zarówno fakty jak i teorie".

Kuhn utrzymywał także, że - wbrew obiegowym opiniom - typowi naukowcy nie są obiektywnymi i niezależnymi myślicielami, a są konserwatystami, którzy godzą się z tym, czego ich nauczono i stosują tę naukę (wiedzę) do rozwiązywania problemów zgodnie z dyktatem wyuczonej przez nich teorii. Większość z nich w istocie jedynie składa układanki celując w odkrywaniu tego, co i tak już jest im znane - "Człowiek, który usiłuje rozwiązać problem zdefiniowany przez istniejącą wiedzę i technikę nie ma szerszych horyzontów. Wie on co chce osiągnąć, i w zgodzie z tym projektuje swoje narzędzia i kieruje swoimi myślami."

Paradygmat a rewolucja naukowa

W czasach normalnej nauki (określenie również wprowadzone przez Kuhna) podstawowym zadaniem naukowców jest doprowadzenie uznanej teorii i faktów do najściślejszej zgodności. W konsekwencji naukowcy mają tendencję do ignorowania odkryć badawczych, które mogą zagrażać istniejącemu paradygmatowi i spowodować rozwój nowego, konkurencyjnego paradygmatu.

Na przykład Ptolemeusz spopularyzował pogląd, że Słońce obiega Ziemię, i to przekonanie było bronione przez stulecia nawet w obliczu obalających go dowodów. Jak zaobserwował Kuhn, w trakcie rozwoju nauki "nowości wprowadzane są z trudem i z towarzyszącym mu, zgodnym z oczekiwaniami, jawnym oporem". I tylko młodzi uczeni, nie tak głęboko indoktrynowani przez uznane teorie - jak Newton, Lavoisier lub Einstein - mogą dokonać odrzucenia starego paradygmatu.

Takie rewolucje naukowe następują tylko po długich okresach normalnej nauki, tradycyjnie ograniczonej ramami, w których musiała się ona (nauka) znajdować i zajmować się badaniami, zanim mogła te ramy zniszczyć". Zresztą kryzys zawsze niejawnie tai się w badaniach, ponieważ każdy problem, który normalna nauka postrzega jako łamigłówkę, może być ujrzany z innej perspektywy, jako sprzeczność (wyłom), a zatem źródło kryzysu – jest to "istotne obciążenie" badań naukowych.

Kryzysy w nauce

Kryzysy są wyzwalane, gdy uczeni uznają odkryte sprzeczności za anomalię w dopasowaniu istniejącej teorią z naturą. Wszystkie kryzysy są rozwiązywane na trzy sposoby:

1. Normalna nauka może udowodnić zdolność do objęcia kryzysowego problemu, i w tym przypadku wszystko wraca do "normalności".
2. Alternatywnie, problem pozostaje, jest zaetykietowany, natomiast postrzega się go jako wynik niemożności użycia niezbędnych przyrządów do rozwiązania go, więc uczeni pozostawiają go przyszłym pokoleniom z ich bardziej rozwiniętymi (zaawansowanymi) przyborami.
3. W niewielu przypadkach pojawia się nowy kandydat na paradygmat, i wynika bitwa o jego uznanie będąca w istocie wojną paradygmatów.

Kuhn argumentuje, że rewolucje naukowe są nieskumulowanym epizodem rozwojowym, podczas którego starszy paradygmat jest zamieniamy w całości lub po części przez niezgodny z nim paradygmat nowszy. Ale nowy paradygmat nie może być zbudowany na poprzedzającym go, a raczej może go tylko zamienić, gdyż "normalna tradycja naukowa wyłaniająca się z rewolucji naukowej jest nie tylko niezgodna, ale też nieuzgadnialna z tą, która pojawiła się przed nią". Rewolucja kończy się całkowitym zwycięstwem jednego z dwóch przeciwnych obozów.

Krytyka falsyfikacji


Kuhn nie podzielał poglądu Karla Poppera o sprawdzaniu teorii poprzez falsyfikowanie. Zgodnie z Kuhnem, niekompletność i niedoskonałość w dopasowaniu danych i teorii określających układankę jest charakterystyczne dla normalnej nauki.


Jeśli, jak sugeruje Popper, niepowodzenie dopasowania stanowi podstawę do odrzucenia teorii, to wszystkie teorie będą stale odrzucane. Zatem czy i jak w obliczu takich argumentów nauka może się rozwijać, i co jest istotą jej rozwoju?

Rola paradygmatu

Kuhn udowadnia, że normalna nauka rozwija się, ponieważ dojrzałe społeczności naukowych pracują na gruncie pojedynczego paradygmatu lub zestawu ściśle powiązanych ze sobą paradygmatów, i ponieważ różne społeczności naukowe rzadko kiedy badają te same problemy. Rezultat udanej twórczej pracy rozwiązującej problemy wywołane przez paradygmat stanowi postęp.

W istocie tylko w czasach normalnej nauki postęp wydaje się być zarówno oczywisty jak i pewny. Co więcej, "człowiek który upiera się, że filozofia nie dokonała żadnego postępu podkreśla tylko to, że ciągle są arystotelejczycy, a nie to, że rozwój filozofii arystotelejskiej zakończył się niepowodzeniem."

Ewolucja idei

W myśl koncepcji Kuhna proces rozwoju nauki stanowi ewolucję od prymitywnych początków przez następujące kolejne stadia charakteryzujące się wzrastająca szczegółowością i coraz bardziej wyrafinowanym zrozumieniem przyrody.

W konsekwencji porównywał on własną koncepcję ewolucji idei naukowych do darwinowskiej koncepcji ewolucji organizmów żywych, ale dowodził, że nie jest to proces ewolucji w odniesieniu do czegokolwiek, i pyta, czy rzeczywiście pomaga to wyobrazić sobie, że istnieje jedyny, pełny, obiektywny, prawdziwy obraz przyrody. I chociaż postęp naukowy prowadzi do odkryć fundamentalnych prawd, Kuhn zaobserwował, że "jawnie lub skrycie rezygnujemy z poglądu, iż zmiany paradygmatów prowadza naukowców i ich uczniów bliżej i coraz bliżej do prawdy".

Definicja dziedziny nauki

Argument Kuhna, że społeczność naukowa określa się przez swoja wierność pojedynczemu paradygmatowi miał szczególny oddźwięk w dziedzinie wieloparadygmatycznych (lub przedparadygmatycznych) nauk społecznych, gdyż członkowie tych społeczności są często oskarżani o zazdrość wobec paradygmatycznej fizyki.

Kuhn sugerował, że na pytanie o to, czy dana dyscyplina jest czy też nie jest nauką, może być dana odpowiedź tylko wtedy, gdy członkowie społeczności naukowej powątpiewający o swoim statusie osiągną konsens co do oceny swoich przeszłych i obecnych osiągnięć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:09, 08 Paź 2005
fil
Starszy skryba

 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Drizzt

No spróbujmy odrzucić na chwilę naturalistyczny paradygmat.

W tym momencie równoprawnie będziemy poszukiwać terii grawitacji i duchów stojących za spadaniem jabłek . będziemy się zastanawiać czy za ruchem planet stoją te same duchy co za ruchem kamieni i pocisków.
Będziemy z zapalem poszukiwać ducha Elwisa presleya , któy utrzymuje kontakt z tyloma ludźmi. Będziemy szukać potwierdzenia świętego pochodzenia baobabu , naszych wcieleń z poprzedniego życia .
Nie będziemy szukać złodziei , rozważając hipotezę przeniesienia naszego mienia do V wymiaru itp itd.
Nie będzie takiej bzdury na świecie , któej nie dałoby się obronić przez zwolenników jakiejś religii , sekty , związku, choćby odwołując się do świata niematerialnego i X wymiaru czasoprzetrzeni ( co by to nie znaczyło)

Chcesz tak ?
A może masz inny pomysł?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:27, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


A niby po co mamy się nad tym wszystkim zastanawiać?
I co to ma paradygmatu naturalistycznego? Czy któryś z dajmy na to wyznawców ID się nad tym zastanawia? Przeczytaj coś Behego i sprawdź jaki jak on rozumie ID i jak go dowodzi.

Poza tym zaczepiasz temat krasnoludków w światopoglądzie – mam ci znowu wytłumaczyć, że nie ma ich w spójnych światopoglądach nadnaturalistycznych i idealistycznych?
Myślę, że skojarzyłeś sobie wszystkie znane ci śmiecie światopoglądowe i wrzuciłeś je na antyewolucjonistów – nic na to nie poradzę, możesz sobie w tym tkwić, ale jakbyś kiedyś chciał spojrzeć trochę szerzej to luknij na przykład Behego od ID...

Wszystko to razem nie zmienia faktu, że nauka ani rządzący w niej paradygmat nie jest wcale kryterium prawdy i obiektywizmu, co nie znaczy, że nie trzeba dostrzegać jego wartości. Natomiast ślepe wyznawanie powszechnej opinii z racji tego, że wyznają ja naukowcy to żart.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:31, 08 Paź 2005
fil
Starszy skryba

 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Drizzt


Nie tak
Mamy wybór : zakładać istnienie wyłącznie obiektów i zjawisk , które można badać ( wyciągając wnioski, stawiając hipotezy , testując je , )

albo przyjmujemy za jednako możliwe wszystkie bzdury tego świata. Bo nie sposób ich obalić zasłaniając się kreatorem , który nawet logiki nie musi przestrzegać , bo jest jej twórcą .

Obstajesz przy drugim ?


Behe kojarzy mi się tylko z nieredukowalną złożonością , która dawno przestała być dogmatycznie nieredukowalna.
Wymyślił coś nowego ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:36, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Behe nic nowego z tego co wiem nie wymyślił - za to dał wyczerpującą odpowiedź krytykom (wszystkie myszy, pułapki i inne sprostował). Niezależnie od tego jest dobrym przykładem co może mieć na myśli ID.

A czemu mielibyśmy zakładać istnienie tylko obiektów, które można badać?
Możemy zakładać, że tylko obiekty, które można badać naukowo można badać ale istnienie to inna sprawa - jak sam wspominałeś w metafizykę nauka się nie pcha i chciałbym, żebymy tego pilnowali. Chyba, że chcesz przeskoczyć na metafizykę i do innego działu forum.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:48, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tu są częściowo sprostowanie Behego:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:08, 08 Paź 2005
fil
Starszy skryba

 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Mamy wybór : zakładać istnienie wyłącznie obiektów i zjawisk , które można badać ( wyciągając wnioski, stawiając hipotezy , testując je , )

albo przyjmujemy za jednako możliwe wszystkie bzdury tego świata. Bo nie sposób ich obalić zasłaniając się kreatorem , który nawet logiki nie musi przestrzegać , bo jest jej twórcą .

Obstajesz przy drugim ?
A może masz trzecią opcję?

Behe wg naukowców mylnie zakłąda , że ewolucja wie do czego zmierza . Że np bakteryjna wić od poczatku miała być narządem poruszania się . Wtedy miałby rację - kawałki wici nic nie dają , ale mogą służyć czemuś innemu o czym Behe zapomina .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:20, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Oczywiście, że mam trzecią opcję - cały czas o niej trąbie!

Brzmi ona tak:

1. nauka zajmuje się badaniem związków między zjawiskami i nie zajmuje się:

A. Zjawiskami niepowtarzalnymi
B. Metafizyką

2. Kwestiami światopoglądowymi nie weryfikowalnymi, etc. zajmuje się
metafizyka, która z koleji nie wnika w:

A. Zjawiska naukowe

**Natomiast w przypadku różnych wyznawców ID mamy do czynienie nie z wiarą w stwórce, ale w jakąś inteligencję. I nie jest to wiara a priori ale ich zdaniem efekt badań i analiz.

Co do Behego - zakłada on przede wszystkim, że ewolucja została zapoczątkowana jako projekt - a czy do czegoś zmierza - tego się u niego nie doszukałem.
Co do wici - muszę doczytać jego pogląd na tę sprawę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drizzt dnia Sob 19:34, 08 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:32, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Behe o wici:

Podkreślenia moje - bo uznałem, że są w temacie:

Cytat:
Gdy biologia rozwijała się z zawrotną prędkością przez minione pół wieku, odkryliśmy wiele systemów w komórce, w samej podstawie życia, które, podobnie jak pułapka na myszy, są nieredukowalnie złożone. Ograniczony czas pozwala mi wspomnieć tutaj tylko o jednym przykładzie – wici bakteryjnej. Wić to, dość dosłownie, silnik motorówki, którego pewne bakterie używają do pływania. Jest to urządzenie obrotowe, które, podobnie jak silnik motorówki, kręci śrubą w płynie, poruszając bakterię naprzód. Wić składa się z kilku części – długiego ogona, który działa jak śruba, obszaru haczykowatego, który przymocowuje śrubę do wału napędowego, silnika wykorzystującego przepływ kwasu z zewnątrz do wnętrza bakterii, by zasilić jej
obrót, statora, który utrzymuje tę strukturę w stanie stacjonarnym w płaszczyźnie membrany, podczas gdy śruba się obraca, oraz z krzaczastego materiału, który umożliwia przechodzenie wału napędowego przez membranę bakteryjną. Gdy zabraknie haka, silnika, śruby, wału napędowego lub większości z czterdziestu różnych rodzajów białek, o których badania genetyczne wykazały, że są niezbędne do aktywności lub budowy wici, nie otrzymuje się wici, która wirowałaby choćby w połowie, czy w ćwierci tak szybko, jak zazwyczaj. Wtedy wić nie funkcjonuje albo nawet nie zostaje zbudowana w komórce. Podobnie jak pułapka na myszy, wić jest nieredukowalnie złożona. I znowu, tak jak pułapki na myszy, trudno wyobrazić sobie jej rozwój ewolucyjny poprzez „liczne, następujące po sobie, drobne przekształcenia”. W rzeczywistości gdy studiuje się literaturę naukową, można natychmiast spostrzec, że jak dotąd nikt nie zaproponował poważnego, szczegółowego modelu powstania wici w sposób darwinowski, nie mówiąc już o przeprowadzeniu eksperymentów testujących taki model. Dlatego wydaje się, że w wici mamy poważną kandydatkę do spełnienia darwinowskiego kryterium. Mamy system, który najprawdopodobniej nie został wytworzony poprzez „liczne, następujące po sobie, drobne przekształcenia”.

I tak też sobe myślę - że jeśli były sobie kawałki wici, które funkcjonowały w innym celu, to czemu zamiast zaniknąć kiedy przestały być użyteczne stworzyły jakiś skomplikowany mechanizm? W jaki sposób przekształciły się w ten mechanizm skoro na początku elementy dodatkowe byłyby tylko zbędne To dokładnie w tym momencie zaczynać działać argumentacja Behego...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:14, 08 Paź 2005
fil
Starszy skryba

 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Drizzt
jesli nauka nie zajmuje się metafizyką to czym to sie różni od mojej pierwszej opcji :
zakładać istnienie wyłącznie obiektów i zjawisk , które można badać (wyciągając wnioski, stawiając hipotezy , testując je , )

Dlaczego uważasz , że prezntujesz trzeci wariant?

Co do ID to większośc komentatorów zauważa , że to stare wino w nowej butelce. ( w stosunku do kreacjonizmu)
jesli bowiem Behe i inni wyznawcy ID neguja możliwośc ewolucji bioologicznej to zostaje, przynajmniej w niektórych przypadkach kreacja .
Będzie tylko pytanie czy Inteligencja stworzyła wszystkie organizmy czy tylko niektóre, bądź niektóre ich części.
Inteligencja nie jest raczej w postaci kosmitów , bo skąd oni się wzięli.
Pozostaje inteligencja istniejąca od zawsze czyli Bóg
Zamysł jest widoczny nawet dla dzieci.
A dzięki pomysłowi ID kreacjonisci mogą obejśc w USA którąś tam poprawke do konstytucji i wleźć ze swoimi pomysłami do szkół ( czego nie moga zrobić z kreatorem w postaci chrześcijańskiego Boga)

Co do wici

W ewolucji nie ma tak , że coś co przestaje być użyteczne znika od razu . Może to zająć sporo czasu . Np allel genu warunkujący u goryla białą sierść skazuje go w warunkach naturalnych na śmierć , a mimo to ciągle występuje czekając na sprzyjajace warunki by się rozpowszechnić w populacji. takimi sprzyjającymi warunkami może być śnieg w przypadku ssaków polarnych
oczywiście gen nie czeka świadomie Smile Po prostu istnieje sobie jako gen recesywny podobnie jak u nas gen niebieskich oczu.

te kawałki wici mogły być użyteczne jako mechanizm termoregulacji zdaje się ( nie pamiętam ) , by potem przyjąć inne zadanie.
Podobnie było z piórami . gdy się pojawiły nie miały nic wspólnego z lataniem.
Argumentacja Behego jest dobra tylko wtedy gdy wiadomo, że elementy wici zmierzają do narządu ruchu. A kto ma to wiedzieć ? Jeśli po drodze przydają się do zupełnie innych rzeczy?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:36, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Filu,

Po koleji - najpierw odnośnie istnienia i nieistnienia.

Po pierwsze - pytanie co ostatecznie istnieje jest obce nauce i metafizyczne. Nauka bada zjawiska, które znamy z doświadczenia zmysłowego, ale sama nauka nie jest w stanie w żaden sposób zdefiniować wiarygodności przekazu zmysłów. Na poziomie metafizyki ostatecznie mogę istnieć tylko ja, tylko ja i Bóg, tylko materia, tylko idee etc. Tak więc zakładanie, że istnieje to co bada nauka jest na tym poziomie niezasadne. Za to nauka może badać związki między zjawiskami i to jest jej zadaniem. Innymi słowy - nie wnika w to czy byty ostatecznie istnieją czy też nie, ale zakładając, że istnieją i, że się sprzężają bada relacje między nimi.
Do ID odnosi się to o tyle, że o ile wnioskowanie o projekcie jest uprawione to uznawanie inteligencji nie jest już metafizyką ale wnioskowaniem o istnieniu bytu na podstawie relacji.

Co do ID będzie cieżej - dopiero zapoznaję się z argumentacją, natomiast to co widzę, to że Behe dobrze radzi sobie z krytyką, jeśli znajdę jakiś argument vs. wić u niego to przekażę

Dziwi mnie natomiast, że Behe w 2004 mówi:

"gdy studiuje się literaturę naukową, można natychmiast spostrzec, że jak dotąd nikt nie zaproponował poważnego, szczegółowego modelu powstania wici w sposób darwinowski, nie mówiąc już o przeprowadzeniu eksperymentów testujących taki model"

a już w 2005 ty (bez obrazy) mówisz:
"te kawałki wici mogły być użyteczne jako mechanizm termoregulacji zdaje się ( nie pamiętam ) , by potem przyjąć inne zadanie.
Podobnie było z piórami . gdy się pojawiły nie miały nic wspólnego z lataniem. "

Hmm...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 20:42, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Cytat:
W ewolucji nie ma tak , że coś co przestaje być użyteczne znika od razu . Może to zająć sporo czasu . Np allel genu warunkujący u goryla białą sierść skazuje go w warunkach naturalnych na śmierć , a mimo to ciągle występuje czekając na sprzyjajace warunki by się rozpowszechnić w populacji. takimi sprzyjającymi warunkami może być śnieg w przypadku ssaków polarnych
oczywiście gen nie czeka świadomie Smile Po prostu istnieje sobie jako gen recesywny podobnie jak u nas gen niebieskich oczu.


Uważaj bo to jest bardzo baraministyczne


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 21:06, 08 Paź 2005
fil
Starszy skryba

 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wnioskowanie o projekcie musi prowadzić prosto do metafizyki . Nie widzę innego wyjścia. Dlatego w nauce nie jest uprawnione .


o krytyce nieredukowalnej złożoności Behego ( o wici) czytałem artykuł ale nie pamiętam gdzie . Postaram się znaleźć .


Znalazłem natomiast fundację , która wspiera wielkimi pieniędzmi wszelkie naukowo brzmiące wywody dotyczące wspierania religii (pamiętasz jak chciałeś mnie skarcić za przytaczanie tego bez dowodu? Very Happy
To fundacja Templetona
W jednym z artykułów w świecie nauki czytamy :

W zeszłym roku uhonorowano milionem dolarów Johna C. Polkinghorne'a, anglikańskiego pastora parającego się fizyką matematyczną, za wkład w ożywienie badań na styku nauki i religii" przez "nadanie teologii rangi nauki przyrodniczej".
W 2000 roku fizyk Freeman Dyson zainkasował 945 tys. dolarów za swoje dzieła w rodzaju wydanej w 1979 roku książki Disturbing the Universe (Zakłócić spokój Wszechświata), w której napisał: "Gdy przyglądając się Wszechświatowi, widzimy, ile przypadków w fizyce i astronomii złożyło się na naszą korzyść, odnosimy nieodparte wrażenie, że Wszechświat musiał w jakimś sensie wiedzieć, iż się pojawimy".



[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 21:09, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Co do fundacji - to e tam, po pierwsze nie jest ŚJ jak mówiłeś, po drugie akurat polkinghorne'a znam to jest taki angielski heller - żaden tam oszołom - nawet nie kreacjonista...
A wnioskowanie o projekcie nie musi być metafizyką jeśli są ku temu empiryczne przesłanki....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 23:56, 08 Paź 2005
Drizzt
Postmaster

 
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


I jescze co do witki.

Artykuł stąd:

[link widoczny dla zalogowanych]

mówi o chyba większości rodzajów krytyki - twoje pytanie o witkę, też tam jest poruszone.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Co ma Popper do Darwina i cóż to takiego ta "nauka"
  Forum ALTERNATYWA Strona Główna » Przestarzałe wątki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin